dkk majLosy Katarzyny Kobro i Zofii Stryjeńskiej były tematem czwartkowego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki. Twórczość obu Pań miała ogromny wpływ na kulturę i sztukę w Polsce i za granicą, o czym nie zawsze pamiętamy.

Jednak wczoraj dla nas najważniejsze było ich życie: czas i ludzie z jakimi przyszło im się mierzyć. Podczas bardzo emocjonalnej rozmowy trudno było nam zachować bezstronność.


A dlaczego, to dowiecie się czytając ich biografie.

Wypożycz książkę!

 

Recenzja książki naszej czytelniczki:

„Stryjeńska. Diabli nadali” to niezwykle wnikliwe studium życia kobiety - artystki pióra Angeliki Kuźniak. Bohaterką jest tytułowa Zofia Stryjeńska, polska artystka – malarka żyjąca w latach 1891 – 1976. Autorka zmierzyła się z historią kobiety pełnej pasji życia, świadomej swego talentu i pragnącej go zrealizować, obdarowanej ekspresyjną osobowością, silną wolą, głębokim przeżywaniem świata i pragnieniem miłości. Tym potrzebom rzuciła wyzwanie światu, w którym żyła.

Rozpoczyna to swoje „force vitalis” już jako nastolatka. Przekracza granicę jaką dla kobiet wyznaczył ówczesny świat i w męskim przebraniu (jako Tadeusz von Grzymała), rozpoczyna studia artystyczne w Monachium. Zanim powróci do rodzinnego Krakowa postanawia zwrócić się do Boga o pomoc: w pustej kaplicy kładzie się krzyżem przed ołtarzem i modli: „Boże! Odbierz mi wszystko, wszystko. Dobrobyt, sytość, spokój, przyjaźń ludzką, szczęście rodzinne, nawet miłość! Zwal na mnie cierpienia moralne i tysięczne gorycze – ale w zamian za to daj mi możność wypowiedzenia się artystycznego i sławę”.
Czy została wysłuchana? Jak potoczyło się jej życie?
Dziś wiemy, że Zofia Stryjeńska jako artystka ma znaczące miejsce w naszej kulturze jako piewca słowiańszczyzny i „księżniczka malarstwa polskiego”. Jej dzieła zyskały nieśmiertelność. Ale czy z równym powodzeniem przeszła przez życie jako kobieta?
Zofia Stryjeńska to „samotny żagiel na burzliwym oceanie życia”. Pochłaniał ją ten żywioł. Wciągał w swe niebezpieczne wiry, zatracał, a czasem wyrzucał na brzeg, by ponownie pochłonąć. Mężnie zmagała się z tym „żywiołem” ufając ślepemu losowi, wciąż zabiegana, osamotniona, szukająca cichej przystani. Za artystyczne sukcesy zapłaciła wysoką cenę. Sama tak o tym napisała: „życie rodzinne to pozycja dla mnie przegrana, już stracona. Dawno ją spaliłam na tzw. „ołtarzu sztuki.”
Tą utratę chyba najmocniej oddają słowa jej córki, wówczas maturzystki „MATKA – cudowne, niezrozumiałe słowo”.
Warto, za sprawą panią Angeliki Kuźniak, autorki tej książki zgłębić koleje losu Zofii Stryjeńskiej. To poza wszystkim także opowieść o braku miłości i samotności, napisana z wielkim talentem i empatią.

Alicja Kleban
Dyskusyjny Klub Książki
Świdnik, 17 maja 2018 r. 

    2  

3   4